Na co można wydać ostatnie 12 zeta które człowiekowi zostały z wypłaty w listopadzie?
Za poprawne odpowiedzi nagród nie przewidujemy z powodu bankructwa grzesiowego:)
Pytanie dodatkowe: czy/jak można przeżyć 10 dni bez pieniędzy?
Na co można wydać ostatnie 12 zeta które człowiekowi zostały z wypłaty w listopadzie?
Za poprawne odpowiedzi nagród nie przewidujemy z powodu bankructwa grzesiowego:)
Pytanie dodatkowe: czy/jak można przeżyć 10 dni bez pieniędzy?
21 listopada, 2010 o 7:19 am |
ad2.
bez pieniędzy można, bez wody nie można.
ergo
ad1.
12 zł należy przeznaczyć na zakup wody.
🙂
21 listopada, 2010 o 9:22 pm |
Hoko,
dobre:)
21 listopada, 2010 o 12:36 pm |
Można przeżyć:
– jeżeli do pracy jest blisko, to piechotę.Jeżeli nie jest blisko – wtedy trzeba albo zmienić znaczenie pojęcia „blisko”, albo jeździć na gapę.
– za 10 zł kupić na bazarze ziemniaków, kapeńka oleju w domu jest i w zależności od ilości oleju jechać na plackach ziemniaczanych, gotowanych ziemniakach z koperkiem(jak jest koperek), pierogach (jak jest mąka i umiejętności), kopytkach itd…. Ziemniak potęgą jest i basta.
21 listopada, 2010 o 9:24 pm |
Maho, jeszcze frytki:) przecież.
Na studiachja miałem lepszy pomysł na tanie jedzenie: ryż z warzywami albo kasza z czymkolwiek, no bo ileż można jeść ziemniaki.
22 listopada, 2010 o 4:15 pm
Ryż? Z warzywami? To burżujstwo. 10zł nie starczy :).
21 listopada, 2010 o 6:42 pm |
Na piwo?
Też chciałam napisać o ziemniakach 🙂
21 listopada, 2010 o 9:23 pm |
Pino,
piwo to podstawa:)
21 listopada, 2010 o 7:00 pm |
Grzesiu!
Odpowiadając na serio. Oczywiście, przeżycie za 12 złotych, niemając nic w domu, jest trudne, acz nie niemożliwe. Maho już Ci dał pierwsze wskazówki, rzeczywiście kartofle i mąka – to jest staropolski obyczaj walki z głodem.
Bo można zrobić również coś mięsnego, kupić tanie kawałki kurczaka i ugotować sobie rosół, a później z tego pomidorową. A na drugie mięso z zupy, kartofle i ucierana marchew z jabłkiem (przydałoby się trochę majonezu, może pozostało trochę z poprzedniego życia).
W każdym razie najważniejsze, to jest samemu gotować. Mnie obiad średnio wychodzi po 5 złotych, cały, z zupą, drugim daniem z surówką i jarzyną, i deserem.
21 listopada, 2010 o 9:25 pm |
Torlinie, obiad za 5 zeta?
Podziwiam:)
Ale ja zbyt lubię chyba pieniądze wydawać.
21 listopada, 2010 o 8:10 pm |
Grzesicku, jo se myśle, ze to, co pedzioł Torlinecek – cyli grule i mąka. I moze jesce kasa manno? Bo zakładom, ze jakiesi zapasy cukru i soli mos? No w kozdym rozie, kie juz bedzie nowo wypłata – ale to bedzie piknie! Codziennie bedzie Ci ku niej o jeden dzień blizej! 😀
21 listopada, 2010 o 9:28 pm |
Owczarku,
„No w kozdym rozie, kie juz bedzie nowo wypłata – ale to bedzie piknie! Codziennie bedzie Ci ku niej o jeden dzień blizej! :D”
I tak i nie, pięknie to niestety nie będzie.
Bo rata za kurs angielskiego,bo 2 opony zimowe, bo 400 zeta długu, bo prezenty na święta, bo wizyta u lekarza, bo 🙂
Jak znam życie i siebie, to wydam większość wypłaty grudniowej w ciągu jakicś kilku dni:)
Nie wspominając o tym, że debet na koncie:) wykorzystany na maksa.
21 listopada, 2010 o 9:22 pm |
@all
chyba źle sformułowałem pytanie, powinno być na co wydałem osatnie 12 zeta:)
Na podwójne martini rosso z lodem i cytryną:)
Acz dziś się okazało, że jeszcze kilka zeta mam
Acz trochę ściemniam, bo de facto pasożytuję sobie mieszkając w domu rodzinnym i wydawać dużo nie muszę teoretycznie.
Acz naiwnie pożyczyłem samochód dziś i gazu w zbiorniku wystaczy mi tak pewnie do piątku:), a od soboty do środy to chyba będę do Sandomierza pieszo łaził:)
22 listopada, 2010 o 5:38 am |
Bez pieniędzy można, bez jedzenia też, a chyba nawet jakbyś był przez ten czas bez wody, to by Cię reanimowano.
Ale po co się tak męczyć? 🙂
22 listopada, 2010 o 9:29 pm |
Dla idei:)
22 listopada, 2010 o 11:13 am |
Logosie, aż tak źle nie będzie:)
Dziś się dowiedziałem, że dopływ gotówki, niewielki bo niewielki, mnie czeka, mam nadzieję, że w tym tygodniu, bo w następnym to już po ptokach:)
22 listopada, 2010 o 9:28 pm |
Maho e tam burżujstwo:), ale mas zrację, 10 zeta by nie starczyło, by przez póltora tygodnia jeść ryż z warzywami.
25 listopada, 2010 o 10:41 pm |
Ale z drugiej strony – ryż bez warzyw – starczyłoby aż nadto :). Tyle że to by był taki ryż „z kamieniami”.