Zajrzałem do Logosa ulubionego a tu taka wiadomość , masakra…
Żegnaj Def.
Znaliśmy się tylko wirtualnie, blogowo, ale twój blog był jednym z ciekawszych miejsc, po tekstach i sposobie pisania było od razu widać, że mamy do czynienia z osobą inteligentną, niepokorną, mądrą, sensowną, mającą własne zdanie, utalentowaną, błyskotliwą.
Rozmowy u ciebie i na TXT były zawsze czymś ciekawym i ważnym dla mnie.
Co jakiś czas zaglądałem na twój blog, widząc, że nie ma nic nowego, myślałem sobie, że tej to się udało rzucić tę blogosferę, nie to co mi. Nie przypuszczałem, że rzucisz (ją i nas) na stałe.
Cóż, zostało mi trochę zaległych tekstów, będę czytał i te nieprzeczytane i te, które znam.
Nie piszę żadnego do zobaczenia, bo przecież wiadomo,że po nas tylko nicość:)
Ale dobrze, że byłaś te chyba ponad dwa lata w necie i że mogliśmy pogadać i podyskutować razem.
Szkoda że się nie spotkaliśmy w tzw. realu przy jakieś butelce wina i długich rozmowach o rzeczach ważnych i o niczym…
A tu jej tekst o śmierci, pod którym jej napisałem,że gdyby nie dużo lepsza forma niż moja, to treściowo on jak mój jest:), znaczy przesłanie.
Tekst przypomniał też Logos Amicus, ze swoim komentarzem.
6 listopada, 2010 o 10:36 pm |
A ja napisałem u Niej „do widzenia”.
Informacje, że po nas tylko nicość są co najmniej przesadzone.
7 listopada, 2010 o 7:39 am |
Wczoraj robiłem porządek w e-mailach i znalazłem kilka obszernych od Def. Zostawiłem.
7 listopada, 2010 o 5:50 pm |
😦
7 listopada, 2010 o 9:27 pm |
Pamiętam moje rozmowy z Defendo z czasów Tekstowiska…
Nic więcej nie powiem.
8 listopada, 2010 o 1:26 am |
Ludzie odchodzą. W dziwnej kolejności. Bardzo mnie ta wiadomość zasmuciła.
8 listopada, 2010 o 11:38 pm |
Nie muszę chyba pisać, że zareagowałem podobnie, jak telemach 😦
PS. Dzięki za „ulubionego”
Nie ze wszystkimi, niestety, tak mam 😦
9 listopada, 2010 o 10:39 am |
Grzesiu, puk puk… Sprawdź pocztę proszę.
Ja Defendo słabo znałam.
9 listopada, 2010 o 4:27 pm |
Mido, luknąłem, odpiszę dziś, kein Problem:)
9 listopada, 2010 o 9:34 pm |
Grzesiu, wielbię Cię za to 🙂